poniedziałek, 29 lipca 2019

„Kierunek Falaise”, czyli Łabiszyn

Janusz i ja pięć lat już nie byliśmy w Łabiszynie. Miasteczko sympatyczne, a w pobliżu efektowny pałac w Lubostroniu, aczkolwiek dojazd dla rowerzystów uciążliwy: jak nie piachy, które nawet zmuszają do pchania roweru, to dalekie objazdy i przejścia na drugą stronę jezdni z wielkim ryzykiem przejechania przez samochody, bo tak potężny ruch na drodze. Poza tym nawierzchnie asfaltowe bardziej pocerowane niż kapota włóczęgi.
Pretekstem by znów odwiedzić miasteczko były doroczne rekonstrukcje bitew z czasów II wojny światowej pod nazwą „Łabiszyńskie spotkania z historią”. Tym razem przełamanie frontu w Normandii.
Inscenizacje odbywają się na plaży w Smerzynie. Na pokazy ściągają ludzie z całego województwa i okolic. Nic dziwnego, że fotografując, nie dopchałem się do miejsc, skąd najlepiej było widać przebieg walk. 

 
Ratusz miejski w Łabiszynie

Postać przed posterunkiem policji to nie pomnik
na cześć komisarza Maigreta czy detektywa Herculesa Poirot,
lecz miejscowy doktor Judym, czyli dr Julian Edward Gerpe (1816-1876).
 

Na kolejnych ilustracjach inscenizacja walk widziana od strony niemieckiej.