sobota, 9 lutego 2019

Blask jesieni


Czas leci. Już nowy rok i nowe problemy. U mnie jakby przyspieszyło: trzecia nagroda w konkursie ZAiKS-u na dramat za „Żonę Łysego” i telewizyjna realizacja spektaklu; śmierć i pogrzeb ostatniej ciotki; negocjacje z odlewnią w kwestii wykonania „Erynii” z brązu i w tej sprawie wyjazd do Opola; bojowy marsz przez kolejne pieśni eposu rycerskiego „Słowo o zamorskim wojowaniu księcia Racibora”, obróbka gipsu pod nową płaskorzeźbę – pod stuokiego pasterza Argosa; wreszcie treningi przed majowym biegiem na 10km… Chciałoby się lata.

Lato, o którym każdy marzy, żeby było słoneczne, w zeszłym roku zemściło się na nas spełnieniem marzeń: było tak gorące, że nawet przy zastosowaniu kremów z najmocniejszą ochroną przeciw promieniom ultrafioletowym (+50) już po 25 km skóra piekła, jakby ktoś ją wrzątkiem polał. Nic więc dziwnego, że nie ryzykowaliśmy dłuższych jazd.
Brak rowerowych eskapad rekompensowałem sobie trenowaniem do Bydgoskiego Biegu Niepodległości. Ale za jazdami się ckniło…
W październiku zatem zebraliśmy się czwórkę na mały wypad do Solca Kujawskiego. Nic specjalnego, ale było słońce i cudowne barwy jesieni.
Warto powspominać, gdy kalendarz wypiera się jesiennej szarugi za oknem a i ona w niczym nie przypomina zimowej zadymki.


Janusz, Basieńka, Aldona i ja – jedziemy ulicą Toruńską, która dla pieszych
i rowerzystów jest zabójcza, gdyż asfalt dziurawy jak po nalotach bombowych,
a i cywilizacja chodników jest tu w zaniku.

Po drodze nie odmawiamy sobie zajechania nad Brdę, gdzie od stu lat
dumnie się wznosi jaz walcowy Czersko Polskie. Piękno dawnej myśli technicznej
jest nam z bliska niedostępne. Dlaczego? – nie wiadomo. W każdym razie od kilku lat
wznosi się tu płot i obowiązuje zakaz wejścia na teren budowli.
Kiedyś turyści swobodnie tu się przemieszczali i nikomu to nie przeszkadzało…


W Solcu Kujawskim pierwsze kroki kierujemy na dawną
przystań przy ul. Żeglarskiej…

…bowiem w tym cichym…

… i nieco zapuszczonym miejscu po latach znów ma kursować
prom do Czarnowa. A Czarnowie mieszka nasza koleżanka Patrycja.
Obiecujemy sobie odwiedzenie jej, gdy prom zostanie uruchomiony.

W tak pięknych okolicznościach przyrody Basieńka nie odmawia sobie
odrobiny południowej jogi…

… i fotki, gdyż jest Królową Selfie, a to zobowiązuje.

Przed remizą strażacką Basieńka spotyka dzielnych strażaków…


…a ja próbuję być pomocny w gaszeniu pożarów.

Przy okazji zapoznajemy się ze sprzętem bojowym straży.

Janusz, Basieńka i Aldona żywo komentują nowy dworzec kolejowy 
w Solcu Kujawskim…


…który jest naprawdę piękny i słusznie laury przynosi jego twórcom.


W tydzień po naszej wycieczce Basieńka i Artur znów rozwinęli skrzydła
 jako niezmordowani biegacze na 5km. Brawo!






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz