Miasta Dolnego
Śląska zawsze urzekały mnie swą urodą, a także irytowały zaniedbaniem. Wiadomo:
tam siedzą kresowiacy, a oni od zawsze byli gospodarzami niefrasobliwymi i
zawsze na estetykę swego otoczenia machali ręką.
W ponad
tysiącletnim Opolu nad Odrą jednak jest inaczej. Tu silna grupa autochtonów
wymusiła na przybyszach zza Buga zupełnie inne podejście do swojego miasta. Dlatego
mimo poważnych zniszczeń odniesionych w czasie II wojny światowej udało się
odbudować miasto w taki sposób, by nie straciło swej przedwojennej
atrakcyjności. Być może Opolu pomógł fakt, że przed wojną była tu silna
mniejszość polska, a być może szczęsny wybór na siedzibę corocznego Krajowego Festiwalu
Piosenki Polskiej.
W każdym razie
to bardzo piękne miasto. I trochę smutno, że ogółowi Polaków kojarzy się tylko
z festiwalem. W tej materii chyba promocja Opola kuleje: co by szkodziło, by
przy reklamowaniu zaproszonych wykonawców pokazać też urodę uliczek rynku,
pomników? Do miasta mogliby ściągać nie tylko miłośnicy polskiej piosenki.
Do Opola
trafiłem trochę przypadkiem. Po szczęśliwym dla mnie konkursie ZAiKS-u na
sztukę teatralną w wyniku którego za jednoaktówkę „Żona Łysego” otrzymałem całkiem sporą nagrodę pieniężną i po
skierowaniu owej „Żony” do realizacji
filmowej – co rzecz jasna ponownie zasiliło moje finanse – postanowiłem
zainwestować w siebie.
Od ponad roku
biedziłem się z odlaniem w żywicy płaskorzeźby „Erynia”. Co odlew, to porażka.
Po trzech kosztownych próbach najzwyczajniej brakowało mi pieniędzy na dalsze
prace. Nagroda wszystko zmieniła. Stać mnie teraz było na profesjonalne odlanie
mitycznej postaci w brązie. Rozejrzałem się po internecie i pośród rozmaitych
odlewni i po zaznajomieniu się z ich warunkami wykonania usługi zdecydowałem
się na ART-ODLEW w Opolu.
Tak po
całonocnej jeździe pociągiem trafiłem do stolicy polskiej piosenki.
Stylowy, neogotycki dworzec Opole
Główne.
|
Świt w ruinie u zbiegu ulicy Partyzanckiej z Północną. |
I ponownie świt w ruinie u zbiegu ulicy Partyzanckiej z Północną. |
Opolska
Wenecja nad Młynówką.
Jest mniej spektakularna niż bydgoska, ale też ma swój
klimat
|
„Most
groszowy”, albo „Zielony mostek”.
Powstał już w 1894 roku. Obecny, secesyjny
kształt
jest z 1903 roku. Nazwa „groszowy” wzięła się z opłaty
pobieranej za
przejście.
|
Udane połączenie starych kamienic
z nową siedzibą
Banku Pekao na Placu Wolności.
|
Ratusz
miejski na Rynku. Wbrew pozorom nie jest taki stary.
Jego obecny kształt
nawiązujący do renesansowego
pałacu Vecchio we Florencji powstał w 1936 roku
|
Pomnik
założyciela miasta księcia
Kazimierza I Opolskiego obok ratusza. Rzecz wykonana
przez ART-ODLEW,któremu i ja powierzyłem model z gipsu.
|
Wieża Piastowska. Jedyne wspomnienie
po zamku Piastów śląskich A zatem Wieża Piastowska…
|
…i artylerzysta, który ją
wystrzeliwuje w Kosmos.
Monument – też dzieło ART-ODLEW – nosi miano
„Brońmy
swego opolskiego”.
|
Pomnik
Obrońców Poczty, ale nie gdańskiej, tylko opolskiej,
i nie z 1939 roku tylko z
1918-go.
|
Parowóz przy dworcu jako
efektowny
znak wieku pary w komunikacji.
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz